CHCESZ BYĆ BOGATY ?

Chcesz być bogaty ?
Nic trudnego. Zainwestuj w wino.

bezpieczna przystań dla inwestorów w trudnych czasach


- tymi słowami Financial Times z 20 maja, 08 zatytułował obszerny tekst poświęcony analizie ostatnich miesięcy na rynku win inwestycyjnych, natomiast Christie's International Wine Dpt w informacji prasowej podał, iż w 2006 r. ich obrót wyniósł 47 619 732.- €.

Najbardziej zyskowną inwestycją na rynku wina są inwestycje w skrzynki wina grands crus (bordeaux i bourgognes).

Historia pokazuje, że dotychczas najlepsze stopy zwrotu dało 30 czołowych châteaux z Bordeaux. Inwestycje te, pozwalają zarabiać inwestorom nawet 400%-500% w skali pięciu lat. Bardzo rzadko zdarza się, aby cena za skrzynkę wina spadła. Jeśli zdarzają się korekty ceny to zwykle oscylują wokół paru punktów procentowych.

WINE BANKING

Wine banking, czyli inwestowanie w wino jest usługą opartą na doświadczeniach związanych z działającą w Londynie od 1999 r międzynarodową giełdą win. Umożliwia ona obrót wyrafinowanymi markami, których ceny notowane są w systemie ciągłym. Stanowi ona odpowiednik elitarnych indeksów blue chipów, które można znaleźć na każdym liczącym się parkiecie. Zmiany historycznych stóp zwrotu najlepiej oddaje wzrost szerokiego indeksu The Liv-ex 100, który w ciągu ostatnich 3 lat wzrósł o ponad 150 %, co w najlepszych przypadkach przekłada się na kilkuset procentowe zmiany cen pojedynczych win.

Przewagą Wine Bankingu jest fakt, że jest on w miarę niezależny od zewnętrznych czynników makroekonomicznych, gdyż dojrzewa według niezmiennych od wieków winiarskich praw. Inwestując w wino, należy jednak brać pod uwagę ryzyko finansowe. Może ono wiązać się zarówno z rynkiem wina, jak i ogólną sytuacją na świecie. Ceny wina nie zawsze idą w górę - czasem spadają i może się zdarzyć, że w najbardziej nieodpowiednim momencie, np. gdy inwestor chce zamknąć inwestycję.

W przeciwieństwie jednak do papierów wartościowych czy tytułów uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, wino istnieje w postaci fizycznej. Podczas gdy na giełdzie panuje bessa i kursy akcji spadają w dół, wino może utrzymać swoją wartość. Nie zniszczą go również kryzysy, wojny czy hiperinflacja. Cenę rynkową wina determinują następujące cechy:
1. Marka,
2. Wielkość produkcji,
3. Miejsce pochodzenia i producent,
4. Rocznik.

Reszty dopełnia rynek. Inwestor nie musi zabierać kupionego wina do domu. Może je zdeponować w specjalnych piwnicach oferowanych przez firmy organizujące obrót winem. Monitorowane są tam temperatura i wilgotność, co stanowi gwarancję, iż wino będzie dojrzewać w odpowiednich warunkach. Ponadto każda szanująca się piwnica ("hotel dla win") zobowiązuje się wystawiać na każde żądanie tzw. full condition report, precyzyjnie opisujący aktualny stan i warunki przechowywania Twojej inwestycji.

Sprzedaż wina poprzez dom aukcyjny wiąże się z koniecznością zapłaty prowizji, która może być stosunkowo wysoka i wynosić nawet 10% wylicytowanej ceny. Inna droga zamiany szlachetnego trunku na pieniądz, to skorzystanie z usługi pośrednika, który może pomóc w sprzedaży dla innej piwnicy, ekskluzywnej restauracji lub hurtowni.
Inwestor prywatny może również inwestować poprzez domy aukcyjne. Najważniejsze ośrodki handlu winem to Londyn, Chicago, Nowy Jork, a ostatnio dołączył do grupy światowych liderów Hong-Kong. Aby zainwestować na rynku wina, należy otworzyć konto u brokera. Na nim będą rejestrowane zmiany stanu zgromadzonych butelek. Najprościej jest skontaktować się z renomowaną firmą brokerską, określić kwotę, którą chcemy zainwestować i przestać się tym na jakiś czas zajmować. Kiedy przychodzi dobry moment, po uzgodnieniu z nami firma wystawia nasze wino na aukcję i sprzedaje lub, zgodnie z daną nam na początku transakcji gwarancją, kupuje je od nas po cenie z aukcji. Nasze wino kupione za 100.- € lub 200.- €, może osiągnąć po jakimś czasie cenę kilku a nawet kilkunastu tysięcy €.

Londyńskie firmy zajmujące się winem proponują również pakiety, które mają przyciągnąć nowych klientów do tego biznesu - np. na wejście otrzymuje się promocyjne 300.- GBP, pod warunkiem, że zobowiązujemy się do regularnego inwestowania co miesiąc kwoty nie mniejszej niż 100.- GBP.

Przy inwestowaniu w wina należy szczególną uwagę zwrócić na rozliczne czynniki decydujące o późniejszej możliwości sprzedania go na rynku wtórnym, brokerom czy też poprzez aukcje.

Globtrex.pl (portal inwestycyjny):
Na koniec drugi element, czyli to, na co najbardziej liczy każdy inwestor – wysokie zyski. Comiesięczne raporty z londyńskiej giełdy Liv-ex pokazują, że nawet w tak krótkim czasie można liczyć na spore wzrosty cen. We wrześniu 2010 najbardziej zyskownym winem okazało się Petit Mouton zarabiając ponad 53%. Miesiąc później doszło do tego kolejne 11%, a na czele tabeli pojawiło się Lafite Rothschild z 2008 roku, drożejąc o ponad 35%. W dłuższym okresie wyniki potrafią być wręcz oszałamiające. Przykładem niech będzie Carruades de Lafite z 2003 roku, którego cena 12-butelkowej skrzynki w ciągu 5 ostatnich lat podrożała z 200.- do 3 200.- GBP, czyli wzrosła o 1 500%! lub Lafite Rothschild z 1982 roku, którego cena w tym samym czasie wzrosła z 4 000 do 38 000 GBP dając 850% zysku.

To są jednak perełki. Historia pokazuje, że w ciągu roku winny portfel zarabia około kilkudziesięciu procent. Ale to oznacza, że na winnych inwestycjach można naprawdę sporo zarobić.

SKRZYNKI WINA

Najpopularniejszą i najbardziej zyskowną formą inwestycji jest zakup skrzynek wina. Zakupione butelki następnie leżakują w profesjonalnie wyposażonych piwnicach na wina. W UE, największą renomę mają takowe piwnice zlokalizowane w Wielkiej Brytanii, Francji i Belgii.
Cena zaróno zakupu, jak i sprzedaży, negocjowana jest na podstawie wyceny na londyńskiej giełdzie wina Liv-ex. Kupowanie skrzynek zaczyna być opłacalne od wartości 5,5 – 7 tys. GBP.

Mniej popularne od zakupu skrzynek są zakupy kontraktów terminowych na wino leżakujące w butelkach i beczkach, które dojrzeje za dwa, trzy lata. Za jedną butelkę płaci się 30% – 50% jej wartości.

Można również wykorzystać fundusze inwestujące w wino. Próg minimalny wynosi wówczas 50 tys. €.

Możliwe są także bezpośrednie zakupy win notowanych na parkiecie Liv-ex. W ciągu ostatnich pięciu lat można było zyskać na niektórych z nich ponad 400%. Najwyższe ceny osiągają w tej chwili wina rocznika 1982. Ch. Petrus – 30,000.- GBP, Ch. Latour 12,000.- GBP, a Ch. Mouton Rothschild 7,800.- GBP.

EN PRIMEUR

Intratnym sposobem inwestowania w wino może być kupowanie go na rynku pierwotnym (en primeur), kiedy jeszcze dojrzewa w beczkach, lub bezpośrednio po winobraniu.

Jest to atrakcyjna forma zakupu win oferowana przez szereg producentów. Zakup wina następuje w takim przypadku zanim trafi ono na rynek. Po kilku latach sprzedane zostaje już w butelkach, przez nowego właściciela. Cena zakupu jest z reguły konkurencyjna, gdyż pozwala na uzyskanie środków obrotowych przez winiarza dużo wcześniej niż kiedy wino będzie gotowe już do sprzedaży, a więc dopiero po kilku latach. Taka operacja, daje teoretycznie najwyższy potencjał zysku. Im wcześniej wino zostanie zakupione, tym wyższa stopa zwrotu.

Najbardziej istotny dla inwestora, poza pochodzeniem, jest rocznik wina. Lepiej kupić wino z dobrego rocznika, niż przepłacić za dobrą markę z gorszego rocznika.
Minimalizacja ryzyka, związanego z tego typu inwestycją jest możliwa tylko dzięki dokładnemu rozeznaniu rynku, oraz zapoznaniu się z danymi historycznymi dla danego producenta.

Kupione na rynku pierwotnym wino, pozostaje w piwnicach winiarza pod jego fachowym nadzorem i w odpowiednich warunkach, które gwarantują optymalnie dobrane dębowe beczki, ciągłe przeprowadzanie szeregu koniecznych zabiegów (np. mieszanie, uzupełnianie itp.), odpowiednia, profesjonalnie wyposażona piwnica itp. Warunki takie zapewniają najlepsze dojrzewanie i starzenie się zakupionych win. Po okresie dojrzewania w dębie, wino jest rozlewane do butelek, etykietowane, a następnie pozostaje na miejscu do dalszego dojrzewania w butelkach, lub jest zabierane przez nowego właściciela do jego piwnicy lub do sprzedaży.

INWESTOWANIE WE WŁASNĄ WINNICĘ

Coraz bardziej nie tylko modnym, ale i lukratywnym, staje się w Polsce zakup stosownej działki, założenie na niej winnicy i w konsekwencji produkcja i sprzedaż własnego wina.

Winiarstwo na ziemiach polskich ma ugruntowane tradycje, niestety przerwane przez reżim komunistyczny. Przed II WŚ, największe wzięcie miały wina z okolic Zielonej Góry i Wrocławia, ale również istniała produkcja zupełnie sensownego [podobno] Pinot Noir w okolicach Fromborka.

Dzisiaj, tak jak wszędzie w świecie, inwestor nabywa nie tylko nowy potencjał pomnażania majątku, ale również ma możliwość odkrycia innego, pięknego i nadzwyczaj interesującego stylu życia.

Można również, dysponując odpowiednimi środkami finansowymi, poważnie zastanowić się nad nabyciem winnicy w Bordeaux czy też w takich krajach jak Australia, Nowa Zelandia czy Argentyna. Podobną usługę oferuje bank UBS, światowy lider bankowości dla najzamożniejszych klientów (Wealth Management). Bank rzeczony może taki zakup zrealizować dla klientów posiadających aktywa o wartości co najmniej 50.- mln CHF. Należy dodać, że bank UBS nie zajmuje się inwestycjami w wino butelkowane sprzedawane na aukcjach.

HOTELE DLA WINA

W krajach o dłuższych tradycjach kultury wina niż w Polsce, można zaobserwować szeroką gamę pomysłów, w najmniejszym stopniu nie związanych z prostym zakupem wina w sklepie lub w supermarkecie, czy tez ze zwykłym handlem winami.

Przykładami mogą tutaj być:

• Szybko rozwijające się nowe hobby, które polega na tym, aby kupować wina, które dzisiaj kosztują ok. 60.- € / 1 butelka, podczas kiedy za np. 10 - 20 lat ta sama butelka, odpowiednio leżakowana, warta będzie kilka tysięcy €.

• Miłośnicy win, nie mający możliwości posiadania odpowiedniej piwniczki w miejscu zamieszkania sami, lub z grupą przyjaciół wydzierżawiają istniejące piwnice w starych kamienicach, lub podziemnych lochach. Po ich adaptacji, przeważnie polegającej tylko na uporządkowaniu, pobieleniu wapnem ścian, wstawieniu solidnych drzwi i odpowiednich półek do leżakowania, piwnice takie spełniają w znakomitej większości stawiane im wymagania i odpowiednie standardy. Butelki z kolei każdego z współwłaścicieli są całkowicie bezpieczne bowiem każdy z nich posiada własny, zamykany na klucz, wydzielony moduł przechowywania swojej cennej własności.

• Firmy czerpiące całkiem spore zyski za profesjonalne przechowywanie butelek. Na przykład w krajach Benelux’u podobna usługa kosztuje w granicach 0,15 € - 0,20 € za butelkę miesięcznie. Z kolei w Wielkiej Brytanii, która jest zagłębiem banków winnych, ceny wahają się od 10.- GBP do 30.- GBP za roczne przechowanie jednej skrzynki. Przy „pojemności” kilku czy kilkunastu tysięcy butelek w piwnicy, łatwo policzyć rentowność podobnego przedsięwzięcia.

• Jak „grzyby po deszczu” mnożą się Wine Clubs, które zapewniają swoim członkom możliwości profesjonalnego przechowywania butelek, organizują prywatne dostawy win bezpośrednio od winiarzy,
organizują wspólne wyjazdy do winnic, nietuzinkowe degustacje, jak i propagują aktywne życie klubowe. Przykładem niech tutaj będzie, realizowana obecnie inwestycja w Napa Valley polegająca na wykuwaniu gigantycznej jaskini w górach, która służyć będzie jako piwnica dla szeregu kalifornijskich Wine Clubs. W chwili obecnej najdynamiczniejszy przyrost nowych Wine Clubs, notuje Hong Kong.

Jak pisze Newsweek z 19/01/11:

Aby sprostać kaprysom winiarskich gwiazd, na całym świecie powstają hotele dla win, które zapewniają wszystkie wygody.

Do osiągnięcia idealnych warunków wykorzystuje się odpowiednią architekturę oraz najnowocześniejsze systemy elektroniczne. Część hoteli dla win buduje się od podstaw, ale inwestorzy chętnie adaptują do tych celów już stojące budynki: zabytkowe piwnice, dawne składy broni artyleryjskiej, schrony przeciwlotnicze – konstrukcje budowane w starym, solidnym stylu, z grubych cegieł i z dobrą wentylacją. Jeśli warunki nie są idealne, niedociągnięcia koryguje się za pomocą elektronicznej aparatury regulującej mikroklimat. Na przykład jeden z hoteli dla win, Octavian Vaults w angielskim Corsham, został urządzony w starej kopalni. Do transportu skrzynek z winami wykorzystuje się hydraulicznie napędzane kolejki, a z racji dawnego przeznaczenia pomieszczeń, pracownicy i klienci przybytku zobowiązani są do noszenia masek przeciwgazowych.

W winnym banku skarbce wyposażone są w systemy monitoringu działające całą dobę. Popularne stają się także internetowe kamery, dzięki którym właściciele mogą kontrolować stan zbiorów i warunki mikroklimatyczne w pomieszczeniu. Aby dostać się do win, trzeba przejść kilkuetapową kontrolę łącznie z elektroniczną identyfikacją odcisków palców czy barwy głosu. Każdy posiadacz skrytki w banku winnym otrzymuje osobisty kod, który otwiera drzwi do jego prywatnej kolekcji. Korzysta się także z usług firm ochroniarskich.

KRYMINAŁKI

Inwestowanie w wina stało się ostatnio ulubionym procederem wyrafinowanych szajek oszustów, zerujących na ludzkiej naiwności i bezgranicznej chęci zysku, dyletanctwie winiarskim i nieznajomości rynku win, żeby nie wspomnieć o zwykłym snobiźmie. O ile nam wiadomo Polska wcale nie jest tutaj wyjątkiem.

Kilka przykładów, prosto z brzegu:

* PRZEKRĘT MADE IN UK (I)
Trzy brytyjskie firmy naciągnęły naiwnych winnych inwestorów na zakupy en primeur w wysokości 2,5 mln GBP nie istniejących win. Rzeczone firmy to Bordeaux Wine Trading Company, International Wine Commodities Ltd i Templar Vintners Ltd. Proces wszystkich trzech miał miejsce przed dostojnym St Albans Crown Court.
Pomimo, iż inwestorzy zapłacili w sumie ponad 2,5 mln GBP, to w/w firmy zakupiły i posiadały jedynie jedną skrzynkę bordeaux wartą raptem 10 350.- GBP. To wszystko !. Natomiast
właściciele każdej z firm, wcale nie prowadzili zbyt oszczędnego ani tym bardziej ascetycznego trybu życia. Szerokim bowiem gestem wydawali całą uzyskaną "kasę" na dobra luksusowe i takiż styl życia. "Mózgiem" przekrętu okazał się być 37-o letni Paul Craven, szef Bordeaux Wine Trading
Company
. Podczas składania zeznań przyznał on, iż nabył kabriolet BMW za 20 600.- GBP(październik, 06), na ciuchy, zegarki itp gadżety wydał w listopadzie, 06 w najlepszych londyńskich sklepach ponad 16 000.- GBP, w styczniu, 07 zakupił cooler do wina za 1 225.- GBP, z kolei w październiku, 06 nabył Land Rover'a za £55,700.-, a zaraz potem, dla swojej dziewczyny, sportowe BMW za 32 162.- GBP Żeby nie wspomnieć o wyposażeniu mega luksusowej łazienki z jacuzzi i plasma TV.
Proces Cravena, jego pozostałych kolesi i jednej koleżanki (Niklas Cashman, Paul Craven, Oseghale Hayble, Benedict Moruthoane i Anita Lanskill), trwał prawie miesiąc i wszyscy zostali skazani prawomocnymi wyrokami.

* PRZEKRĘT MADE UK (II)
"Krojenie" frajerów na rynku win inwestycyjnych (wine banking) kwitnie w najlepsze.CEO dumnej firmy Templar Vintners Ltd, firmy z grupy wine investment companies, niejaki Benedict Moruthoane, właśnie został skazany przez szacowny St Albans Crown Court. Proces trwał ponad dwa miesiące, a wyrok (7,5 roku za kratkami) zapadł 05/01/2011 (niewesoły
chyba początek roku dla dyr.Moruthoane). Sposób "przekręcania" bogatych inwestorów jest zawsze identyczny ,a więc pobrać "kasę", ale wcale za nią nie kupować wspaniałych czy to bordeaux czy to burgundów "inwestycyjnych", tylko wydać ją tzn. "kasę" na balangi i temu podobne radości znojnego życia konesera win (wine connoisseur). W tym konkretnym przypadku, Templar Vintners Ltd razem z kolesiami z International Wine Commodities Ltd. zainkasowali prawie 200 000.- GBP, po czym natychmiast zlikwidowali firmy. Nie kupując uprzednio oczywiście żadnych win. Z czysto kronikarskiego obowiązku, odnotujmy, iż ulubionymi pozycjami oferowanymi dla zgłodniałych inwestorów, były skrzynki Château Lafite, 2008 i Château Ausone, 2008

* PRZEKRĘT MADE POLAND (I)
Policja zatrzymała złodzieja, który ukradł z piwnicy na warszawskim Ursynowie ponad 600 butelek markowego wina, a następnie odsprzedał je w sklepie na warszawskiej Pradze po około 4 zł za butelkę. Jak powiedziała w czwartek PAP Edyta Adamus z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, pracownik firmy sprzątającej teren osiedla, który zamiatał korytarz przy piwnicach lokatorów zwrócił uwagę na jedno z pomieszczeń. Kiedy okazało się, że w środku znajduje się duża liczba pudełek i butelek z winem, włamał się tam, a następnie wyniósł kilka sztuk. Po jakimś czasie
postanowił ukraść więcej alkoholu, a do przewiezienia ponad 600 butelek wina zaangażował swojego znajomego Wiesława B., który przyjechał po nie dostawczym samochodem. Następnie 25-latek sprzedał skradziony alkohol w sklepie na terenie Pragi. Sprzedawczyni Bożena B. zapłaciła mu około 4 złotych za butelkę. Potem prawdopodobnie oferowała nielegalny towar klientom. Policjanci zatrzymali także kobietę. W sklepie znaleźli ponad 200 butelek skradzionego wina. Do policyjnego aresztu trafił również Wiesław B. Obydwoje usłyszeli zarzuty paserstwa. Łukasz P. odpowie za włamanie. Za to przestępstwo grozi kara do 10 lat więzienia.

* PRZEKRĘT MADE IN CANADA
LCBO (Liquor Control Board of Ontario) wykryła falsyfikaty 2006 Negrar Amarone Classico. York Regional Police wszczęła dochodzenie po uzyskaniu info
o szeregu zwracanych przez klientów butelek. Twierdzili oni jednoznacznie, iż w zakupionej butelce znaleźli cieniutkie winko, wręcz domowego wyrobu, zamiast mega bogatego Amarone produkowanego z podsuszanych gron. Badania laboratoryjne potwierdziły ten fakt. Wyłączny importer
wina na kanadyjski rynek (od ponad 40-u lat) szacowna f-ma Lifford-Schiralli Agency i jej równie szacowny Prezes Zarządu Mr. Stephen Campbell, umywają ręce. Oczywiście.

* PRZEKRĘT MADE IN ITALY (I)

70 milionów litrów toksycznego wina, zawierającego nawozy i kwas solny, trafiło do włoskich sklepów - ustalił tamtejszy inspektorat kontroli produktów rolnych. W
skandal zamieszanych jest 20 wielkich producentów z północy Włoch, Apulii oraz Sycylii. Kontrolerzy ustalili, że producenci dolewali do wina wodę i substancje chemiczne, co pozwalało na obniżenie kosztów produkcji nawet o 90 procent.

* PRZEKRĘT MADE IN FRANCE

W 2008 r., audytorzy sprawdzający francuską kooperatywę winiarską Sieur d’Arques z Limoux w Langwedocji, ze zdumieniem stwierdzili, iż rzeczona firma dostarcza wina Pinot Noir w ilościach przekraczających ich całą produkcję w całym regionie. Innymi słowy księgowość wykazywała, iż produkcja tylko tej jednej firmy, jest większa niż produkcja CAŁEJ Langwedocji. Sieur d’Arques wykazała, iż sprzedała 53,889 hl Pinot Noir, podczas kiedy cała roczna produkcja regionu to 53,000 hl. Szybko przeprowadzone śledztwo wykazało, iż wzmiankowane Pinot Noir, mieszane było z o wiele tańszymi i gorszej jakości Syrah i Merlot. Skandal był tym większy, iż odbiorcą milionów butelek sprzedawanych w USA, pod brandem Red Bicyclette, był amerykański rekin przemysłu winiarskiego – Gallo. Swój finał, afera znalazła przed sądem w Carcassonne, kiedy to 12 osób, w tym dyrektor generalny Monsieur Ducasse, zostali skazani prawomocnym wyrokiem na kary więzienia (w zawieszeniu od jednego miesiąca do pół roku) i grzywny od 3 000.- € do 180 000.- € . Dokumenty wykazały, iż sprzedali oni dla samego Gallo ponad 18 milionów butelek fałszywego Red Bicyclette. Odbiorcy amerykańscy wydawali się być nad wyraz usatysfakcjonowani dealem ponieważ nie tylko mogli być zaopatrywani w zaplanowane i oczekiwane ilości, ale również płacili za nie okazyjną cenę w wysokości 58.-€/1hl , zamiast ceny rynkowej 97.- € / 1 hl za Vin de Pays d’Oc Pinot Noir.

* PRZEKRĘT MADE IN UK (III)
W marcu 2010, brytyjski Scotland Yard, aresztował w Londynie (dzielnice Docklands, Sidcup i Bexley) sześć osób zamieszanych w przekręty zwiazane z inwestowanie w wina na londyńskiej giełdzie. Do paki wsadzono dwie ladies i czterech dżentelmenów, prowadzących wielce szacowną firmę o równie szacownej nazwie Nouveau World Wines. Wśród aresztowanych znalazł się dyrektor firmy, 34-o letni Daniel Snellig, świetnie znany w winiarskim środowisku wine connoisseur. Specjalnością
firmy były e-inwestycje w najcenniejsze (tyle tylko, że nie istniejące), wina australijskie. Nie istniejące, ale inwestorzy byli przekonywani, iż ich butelki dojrzewają w spokoju w odpowiednich warunkach w profesjonalnych piwnicach, tak aby po latach wartość inwestycji znacznie wzrosła.
Nouveau World Wines została założona we wrześniu 2004, oferując na rynku australijskie wina butikowe jako formę lokaty kapitału. Wirtulanie sprzedane wina to zaiste ikony i legendy winiarstwa australijskiego, takie jak Mollydooker Carnival of Love Shiraz, 2007, Two Hands Aphrodite, 2005 a także Greenock Creek Alice's Shiraz, 2005. Nouveau World Wines twierdziło wszem i wobec, iż posiada swoje biura m.in. w Hong Kongu, Melbourne, a także w Londynie. Detective Chief Inspector Robin Cross, odpowiedzialny za śledztwo, stwierdził, iż aresztowania były wynikiem szeroko zakrojonej operacji o kryptonimie Operacja Iceman, dodając jednocześnie, iż całą szóstkę wypuszczono na wolność po wpłaceniu odpowiedniej kaucji. Cross twierdzi również, iż wszystko wskazuje na fakt, że tego typu przestępstwa zaczynają zyskiwać na popularności wykorzystując naiwność inwestorów łaknących łatwego zarobku.Obecnie (20/07/2013) zdolności Snellinga, jak donosi DECANTER, zostały docenione przez szacowny Southwark Crown Court, London .
* PRZEKRĘT MADE IN USA
Dla przeciętnego Amerykanina, burgundy tzn. kolor wina, chablis tzn. typ wina, natomiast szampanem jest każde wino musujące, a w szczególności pochodzące ze słonecznej Kalifornii. Badania przeprowadzone w 2009 na grupie 225 amerykańskich kupujących wykazały, iż ponad 72% z nich sądzi, iż burgundy to jest smak lub szczep winogron, natomiast chablis jest stylem wina. Na każdą butelkę prawdziwego burgunda z Burgundii, amerykańskie sieci dystrybucyjne sprzedają 52 butelki burgundy albo chablis made in USA. Natomiast w amerykańskich sklepach winiarskich ten stosunek wynosi jak 1:16.

* PRZEKRĘT MADE IN ITALY (II)
Od co najmniej trzech lat, rząd włoski dysponuje specjalnym zespołem sommelierów-policjantów. Przeszkoleni oni zostali na 18-o miesięcznym, intensywnym kursie w jednej z najlepszych szkół sommelierskich Europy. Zadaniem spec-grupy jest bezpardonowa walka z fałszerstwami na rynku wina ("chrzczenie" wina, dodawanie niedozwolonych, chemicznych "poprawiaczy" smaku i aromatu, zamiany etykiet itp). Przypomnijmy, iż słoneczna Italia jest największym eksporterem wina w świecie.

* PRZEKRĘT MADE IN CHINA
W związku z ogromnym boomem na największe wina bordoskie i burgundzkie w Chinach, świetny interes zwietrzyła chińska mafia. Otóż rozpoczęła ona właśnie skup pustych, ale oryginalnych butelek po najwyższych (czytaj: najdroższych) winach świata. Nie trzeba chyba dodawać, iż rzeczone butelki napełniane są następnie winem. Winem może nie byle jakim, ale na pewno dalszym niż bliższym oryginałowi. Cenę natomiast utrzymuje na poziome najwartościowszych châteaux.

* PRZEKRĘT MADE IN POLAND (II)
Jak wieść gminna niesie, minionego lata, pewien sklep ogólno-spożywczy na Mazurach, oferował i sprzedawał butelki wina nie opatrzone stosownymi znakami akcyzy Ministra Finansów RP, czym naraził na określone straty Skarb Państwa. Te same źródła informują, iż w nadchodzącym sezonie letnim, właściciele sklepu rzeczonego, planują uruchomienie jego filii nad morzem.
Sieć ?